Cóż ta za określenie "fałszywe" mutacje? Chodzi o różne nieporozumienia lub komercyjnie brzmiące nazwy, tak naprawdę odnoszące się do fenotypów, które nie mają wiele wspólnego z prawdziwną genetyczną mutacją barwną.
Pierwszym przykładem niech będzie "white head" (biała głowa) lub "sobolowy" Agapornis fischeri. Te ptaki nie mają typowo szarego tyłu głowy w serii niebieskiej ale całkowicie białą. Takie ptaki czasami pojawiają się w sprzedaży i część hodowców uważa je za "prawdziwą mutację" (nie mówimy tu o mutacji opaline, która prócz białej głowy ma jeszcze inne cechy, których nie ma u ptaków tutaj opisywanych).
Można jednoznacznie stwierdzić, że to nie jest mutacja ale efekt "złej" selekcji. Należy mieć na uwadze, że u normalnego typu dzikiego Agapornis fischeri, na tyle głowy prócz czarnej eumelaniny znajduje się również niewielka ilość czerwonej psitaciny. Czym bliżej do karku i skrzydeł tym bardziej pojawia się żółta psitacina. To powoduje, że tył głowy jest "brązowo-zielony" a na karku przechodzi stopniwo w "oliwkowo-żółty".
Maska u ptaków typu dzikiego, jest w około 90% pomarańczowo-czerwona, przechodząc w żółty w kierunku lini podziału (linia oddzielająca kolor maski od koloru piersi-brzucha) a następnie w zielony na piórach brzucha (podobnie jak na karku).
Jakiś czas temu większość sędziów oczekiwała, że maska agapornis fischeri, będzie jednolicie pomarańczowo-czerwona. W wyniku tego hodowcy zaczęli prowadzić selekcję w kierunku jak najbardziej czerwonej maski. Nie zdawali sobie jednak sprawy, że to prowadziło jednocześnie do tego, że tył głowy stawał się prawie całkowicie czerwony. Niestety nie zważano na to. Ponieważ u Agapornis personatus pojawiła się mutacja NSL Ino (przez transmutację z Agapornis fischeri) w której liczono (niesłusznie) na to, że maska (w przypadku personatus cała głowa ma kolor "maski") będzie jak najbardziej intensywnie czerwona. To z kolei spowodowało, że hybrydy (fischera i personaty) F3 a nawet czasami już F2, były wykorzystywane do zwiększenia intensywności czerwonego koloru maski. W drodze dalszych selekcji, dążąc do jak najbardziej czerwonej głowy, wybierano osobniki, które nie miały (lub miały jak najmniej) eumelaniny - czarnego barwnika - jednocześnie aby żółta psitacina była "zamieniona" na czerwoną. To tworzy fenotyp, który drastycznie różni się od typu dzikiego, w którym u ptaków z zielonej serii mamy prawie całkowicie czerwoną głowę. Jeśli teraz wprowadzimy te ptaki w serię niebieską, która spowoduje wyeliminowanie psitaciny to (przez brak eumelaniny z tyłu głowy) takie Agapornis fischeri będą miały białą głowę.
Pod koniec lat 90', XX wieku, takie agapornis fischeri zostały zaprezentowane na BVA Masters. Jednak po przedstawieniu informacji, że tego typu hybrydy nie są akceptowane przez BVA, hodowcy się z nich wycofali. Ptaki były sprzedawane za granicę, gdzie zyskały nazwę "sable" (sobolowe).
Następnie próbowano przypisać te "sable" do mutacji szek. Faktycznie można zauważyć, że szeki czy fallow redukują ilość czarnej eumelaniny z tyłu głowy, ale te "hybrydy" sobolowe, również z tym nie mają wiele wspólnego.
Później pojawili się hodowcy w Holandii, którzy mimo wszystko, chcieli hodować agapornis fischeri z czerwonymi głowami, jako argument używając "bo mi sie podobają". Powód oczywiście zrozumiały, na dodatek wiadomo, że łatwiej hodować nierozłączki, gdy nie musimy zwracać uwagi na standardy. Można łączyć pary według własnego "widzi mi się". To jest przykre ale prawdziwe.
Obecnie agapornis fischeri z serii zielonej ze zbyt dużą ilością czerwonego na tyle głowy są niepożądane na wystawach, niektórzy ponownie zaczynają je krzyżować z serią niebieską oraz wystawiają na sprzedaż jako "white head". To nic innego jak "wymyślna" nazwa dla nieprawidłowego fenotypu. Trzeba niestety przyznać, że zostało to zapoczątkowane przez niewłaściwe ocenianie agapornis fischeri przez sędziów w przeszłości, a można było tej całej sytuacji uniknąć.
Jeśli ktoś nadal nie jest przekonany niech spróbuje połączyć tego "white head" agapornis fischeri z czystym dzikim typem agapornis fischeri. Młode wykażą, że mamy do czynienia z zielonym agapornis fischeri z nadmierną ilością czerwonego na tyle głowy. Mutacja musi być zawsze badana w odniesieniu do zielonego ptaka, żeby się przekonać z czym mamy doczynienia. Ponadto, gdyby "white head" (albo sable) była mutacją to byłaby to jedyna mutacja u nierozłączek występująca tylko i wyłącznie u agapornis fischeri.
Niektórzy mogliby odwrócić dyskusję i stwierdzić, że przecież typ dziki agapornis fischeri, pożądany na wystawach, jest również wynikiem selekcji, ponieważ, pomarańczowo-czerwona maska bez żółtego przejścia nie występuje w naturze. Zatem czemu nie akceptować selekcji "czerwonych głów"?
Należy mieć na uwadze jednak, że nie każdy w pełni popiera istniejące standardy a wielu chciałoby aby odpowiadały one jak najbardziej fenotypom istniejącym w naturze, co np oznaczać może, że zamiast w pełni czerwono-pomarańczowej maski, powinna pojawiać się minimalna żółta strefa przejściowa. Zawsze będą dyskusje na temat standardów ale należy mieć na uwadze, że również w naturze, nie każdy ptak ma dokładnie takie samo ubarwienie. Większość ma czerwono-pomrańczową maskę z żółtą strefą przejściową, niektóre mogą za to mieć jasno szarą poświatę na masce.
Tworząc standardy, sędziowie uznali, że fenotypy, w których maska jest w pełni pomarańczowo-czerwona bedą wyżej oceninae, zaś szara poświata na masce jest niepożądana aby uniknąć hybryd z agapornis personatus.
Jest to kwestia uzgodnień i jest to potrzebne, abyśmy nie zabrnęli za daleko i np. nie zaczęli hodować agapornis personatus z czerwoną piersią.
Ktoś z pewną dozą wiedzy, będzie zaskoczony gdy usłyszy tą nazwę. Ptak w mutacji szek, to ptak, który ma brak komórek pigmentowych losowo rozmieszczonych na ciele. W tych miejscach eumelanina nie może się znajdować, co skutkuje żółtymi plamkami u ptaków zielonych oraz białymi plamkami u ptaków z serii niebieskiej. Jednocześnie mutacja Ino powoduje prawie całkowity zanik eumelaniny a co za tym idzie ptak jest prawie całkowicie żółty lub biały. Stąd też szek ino nie może wystąpić, gdyż coś co jest całkowicie żółte nie może mieć żółtych plamek (co jest całkowicie białe nie może mieć białych plamek).
Ptaki do których czasami przypisywana jest taka mutacja (szek Ino) to ptaki żółte z zielonymi plamkami (lub białe z niebieskimi plamkami). To jednak nie ma nic wspólnego z prawdziwą mutacją szek. Zwykle są to ptaki, które gentycznie są NSL Ino ale które nadal mogą produkować bardzo ograniczoną ilość eumelaniny. Czasami zdarza się to u ptaków, które mają bezpośredni kontakt ze światłem słonecznym (lub sztucznym oświetleniem ale emitującym tzw "światło naturalne"). Brak eumelaniny jest problemem, który Matka Natura stara się naprawić jeśli to tylko możliwe (eumelanina pełni role ochronne). Ptaki w mutacji NSL Ino nadal mają, choć bardzo ograniczone, możliwości produkcji eumelaniny. Dlatego np, ptaki w tej mutacji często mają nogi szare i ciągle zachowują zdolność produkcji eumelaniny. Oddziaływanie promieni słonecznych będzie stymulować produkcję eumelaniny w piórach, powodując nieliczne zielone plamki (lub niebieskie w serii niebieskiej).
W odniesieniu do standardów należy tego unikać i nie jest to z pewnością oddzielna mutacja.
Ogłoszenia tego typu trafiają się w Internecie. Najczęściej jednak ptaki te przejawiają cechy "podobne" do cech mutacji opaline jak np więcej czerwonego koloru z tyłu głowy czy zanik plamek na piórach ogona. Te cechy przypominają mutację opaline ale równie dobrze mogą być dowodem hybrydy. Żeby nazwać mutację opaline potrzeba kilku ważnych cech. Jedną z najważniejszych jest dziedziczenie recesywne, sprzężone z płcią. Cechy wyglądu wskazane na początku mogą być również objawem mutacji szek. Tak więc należy być ostrożnym w przyjmowaniu na wiarę, zwłaszcza jeśli kwestia dotyczy kupowania ptaków, że to jest ptak w mutacji określonej przez sprzedającego.
Wkrótce po tym, gdy u agapornis fischeri pojawiła się mutacja slaty, zaczęły pjawiać się informacje, że ta mutacja (slaty) występuje również u agapornis roseicollis. Rzekomo łatwo było je wyhodować, bo po dobraniu odpowiedniej kombinacji mutacji u rodziców uzyskamy "slaty". Jak już pisałem w innych miejscach nie możemy sami "stworzyć mutacji". Te czerwonoczelne najczęściej okazywały się ptakami DF fiolet DD turkus i miały niewiel wspólnego z prawdziwą mutacją slaty.
Sam wybrałem takie określenie dla opisania kolejnego przypadku. Chodzi o ptaki, które według hodowcy są szpaltami na wszelkie możliwe mutacje. Bywa to dla "hodowcy" "dobra" metoda dla opisania ptaka, w przypadku, którego sam za dobrze nie wie jakie mutacje są tak naprawdę w kombinacji. Widziałem nazwę "magiczna kula" ale mi się bardziej podoba "jajko niespodzianka". Wiem, że to nie jest zbyt miłe określenie ale dla prawdziwych hodowców takie ptaki nie mają dużego znaczenia hodowlanego. Jak można by ułożyć rozsądny plan hodowlany nie mając wiedzy co do prawdziwego genotypu ptaków. Jeśli takie ptaki są używane w hodowli to ich młode z reguły powodują tylko zdziwienie i nieporozumienia. Jest to idealne podłoże dla błędnych prognoz hodowlanych i "pseudo mutacji".
Opracowano w oparciu o: "Lovebirds Compendium" 2016 - Dirk Van den Abeele