Od lat wśród wielu hodowców pojawia się takie nurtujące pytanie: czy mogę stworzyć („wyprodukować”) mutację w swojej hodowli.

Na to pytanie uda się odpowiedzieć tylko jeśli wiemy jak mutacje powstają. O jakim procesie mówimy i jakie mechanizmy nim kierują.

Zatem jaka jest oficjalna definicja mutacji?

„Mutacja jest zmianą sekwencji DNA organizmu. Mutacja może wynikać z błędu podczas duplikowania DNA w trakcie podziału komórki, narażenia na mutagen lub infekcji wirusowej. Mutacje komórek szlaku płciowego (które zachodzą w jajach i nasieniu) mogą zostać przekazane potomstwu zaś mutacje somatyczne (które zachodzą w komórkach ciała) nie są przekazywane.”

Taki opis może się jednak wydawać zbyt naukowy. Spróbujmy to wyjaśnić i uprościć.

Gdy para nierozłączek jest gotowa do lęgów (do złożenia jajek) cały kod genetyczny ojca jest kopiowany, żeby mógł zostać przekazany potomstwu. To samo dotyczy matki, cały jej kod genetyczny jest kopiowany aby mógł zostać przekazany potomstwu.

Proces kopiowania kodu genetycznego zwykle działa poprawnie i dokładnie. Zdarza się jednak czasami, że ten proces z jakiegoś powodu zawiedzie i wtedy może pojawić się błąd przy kopiowaniu, czego skutkiem jest potomstwo o wyglądzie innym niż rodzice.

Tak „z grubsza” powstaje mutacja barwna. W zależności, który gen zostanie „błędnie skopiowany” to różna mutacja barwna może być wynikiem.

Jest to proces przypadkowy i losowy. Taki błąd może się przytrafić gdziekolwiek i kiedykolwiek. Innymi słowy powstanie mutacji jest wynikiem BŁĘDU genetycznego. I niezależnie czy nam się to podoba czy nie to taka jest prawda na temat powstawania mutacji.

Skoro to jest już jasne to teraz odpowiedź na tytułowe pytanie wydaje się oczywista.

Nie możemy sami sobie „stworzyć” mutacji barwnej nierozłączek.

Innymi słowy, jeśli dana mutacja w naszej hodowli nie występuje to cokolwiek byśmy nie robili i jakkolwiek byśmy nie łączyli par to jej nie „stworzymy”. Słyszy się jednak czasami takie opowieści, że np. bronze fallow powstał u kogoś z dwóch lutino. Takie nieporozumienia wynikają z dwóch powodów: po pierwsze z braku lub ze słabej dokumentacji lęgów u hodowców a po drugie z niedostatecznego rozumienia jak działają mutacje recesywne.

Taka przykładowa rozmowa:
„… - Cześć kolego. Piękną masz nierozłączkę. Skąd ją masz.?
- Kupiłem od jednego kolegi.
- A jacy są rodzice?
- On nie wie bo też ją miał od jednego z kolegów.
- A skąd miał je ten kolega?
- Hmm chyba też od kolegi kolegi…”

Często pojawiają się w Internecie pytania „do ekspertów” o identyfikację mutacji danej nierozłączki. Gdyby hodowcy od których te ptaki pochodzą mieli rzetelne zapiski co do lęgów, rodziców itd. to takie pytania nie byłyby konieczne.

Gdybyśmy wszyscy prowadzili rzetelne notatki co do naszych lęgów, wtedy nikt by nie opowiadał, że np. „stworzył” mutację fallow w swojej hodowli.

W przypadku gdy oboje rodzice są szpaltami załóżmy na fallow, to gdy u ciebie pojawi się młody w mutacji fallow można ulec pokusie stwierdzenia, że „stworzyło” się mutację fallow z dwóch ptaków w innych mutacjach.  Gdyby jednak większość z nas prowadziła rzetelne notatki o lęgach to łatwo można by „wyśledzić” czy ptaki, które kupiliśmy były szpaltami na fallow. Wtedy pojawienie się tej mutacji u nas nie byłoby „cudownym zaskoczeniem”.

Łatwiejsza do wyjaśnienia jest kwestia mutacji dominujących (np. euwing). W tym przypadku nawet jeśli ptak posiada tylko jeden gen tej mutacji to jest ona widoczna. Zatem jeśli wśród twoich ptaków nie ma żadnego euwinga to na pewno nie „stworzysz” tej mutacji w swojej hodowli.

Czy to oznacza, że jeśli chcemy mieć swoją ulubioną mutację w hodowli to musimy kupić takiego ptaka?

W zasadzie tak, choć zawsze masz szansę (znikomą ale jednak), że dana mutacja pojawi się u Ciebie (o takim procesie było na początku tego tekstu) – pamiętaj, mutacja to błąd przy kopiowaniu kodu genetycznego i może się pojawić losowo w Twojej hodowli tak samo jak pojawiła się kiedyś gdzieś pierwszy raz.

Tym niemniej znacznie pewniejszym i skuteczniejszym sposobem wprowadzenia danej mutacji do naszej hodowli jest kupienie ptaków w tej mutacji lub przynajmniej szpaltów (w przypadku mutacji recesywnych) ale od wiarygodnego hodowcy, który wie dobrze, czy dane ptaki są szpaltami czy nie ;-)

Zatem czy fakt, że mutacja pojawia się losowo i nie może być stworzona świadomie w hodowli nie jest dobrą wieścią dla nas? Nieważne czy masz 5 klatek czy 100, nieważne czy hodujesz ptaki kilka miesięcy czy kilkadziesiąt lat mutacja barwna może się pojawić u każdego.

Hodowcy potrzebują jednak odpowiedniej wiedzy aby nie „przegapić” sytuacji, gdy taka mutacji pojawi się w ich hodowli.

Pamiętajcie, powstawanie mutacji barwnych nie jest jak gotowanie gdzie wystarczy zmieszać różne składniki aby stworzyć smaczną zupę. :-)